Quantcast
Channel: GAMEMAG.PL » Jan Przetakiewicz
Viewing all articles
Browse latest Browse all 13

Niezapomniana Klasyka: Gears of War

$
0
0

Świeżutkie gry bombardują rynek jak szalone co sprawia, że obok niektórych ciężko przejść obojętnie. Jedną z takich „bomb” jest Gears of War: Judgement, Na moje oko (nie licząc DLC) czwarta część tej serii. Tzw. jęczybuły marudzą, że na zmiany się nie zanosi i powoli EPIC przyjmuje taktykę odgrzewania starych kotletów. Czy to schabowy, mielony czy de volaille jestem przekonany, że nadeszła okazja aby obudzić wspomnienia i przypomnieć od czego to wszystko się zaczęło.

W połowie 2006 roku pojawiły się plotki, jakoby na Xbox’a 360 szykował się wielki hit, kamień milowy w dziedzinie shooterów. Tą przełomową grą, miał być właśnie Gears of War. Nagrodzony w wielu dziedzinach TPS z elementami taktycznymi zdobył uznanie rzeszy ludzi na naszej zacnej planecie (sukces był tak duży, że dokonano konwersji na komputery osobiste- oklaski dla Polaków z People Can Fly). Pomimo upływu lat, GoW przez krytyków wciąż nazywany jest jedną z najlepszych gier na konsolę Microsoft’u.

A ja… w pełni się z nimi zgadzam.

Jak większości naszej zacnej społeczności wiadomo, Gears of War to shooter z perspektywy trzeciej osoby z domieszką taktyki. Akcja gry rozgrywa się na Serze- planecie bliźniaczo podobnej do Ziemi. Po latach wojen między sobą, ludzie zawieszają broń, a wszystko to za sprawą odkrycia emulsji, nowego źródła energii. Wydawać by się mogło, że nastała złota era mieszkańców Sery. Niestety, ludziom żyjącym na tamtej planecie nie dane jest zaznać spokoju. Niedługo po zawieszeniu broni, na powierzchnię wychodzi Szarańcza, nikomu dotąd nie znana rasa potworów, która w niedługim czasie opanowała całą planetę, pozostawiając po sobie jeno pożogę.

W grze kierujemy poczynaniami Marcus’a Fenix’a – człowieka, który podczas jednej z bitew opuścił swój posterunek, aby uratować ojca (niestety, nie zdążył). Bohater gry został oskarżony o dezercję i skazany na 40 lat więzienia o zaostrzonym rygorze. Po 4 latach jednak, gdy potwory opanowały więzienie, oddział specjalny Delta zdecydował uwolnić skazańca, aby ten wspomógł ich w walce z hordą Szarańczy.

W kwestii trybów gry, twórcy oddali nam do dyspozycji dwa : kampanię i versus. Wydawać by się mogło, iż to niewiele, aczkolwiek obydwa tryby rozgrywki są całkiem nieźle rozbudowane i tak szczerze mówiąc: po co komu więcej ?

Na tryb Versus składają się najpopularniejsze typy internetowych zmagań, takie jak Deathmatch, Capture the flag, King of the Hill czy też Domination.
Kampania natomiast nie jest, a przynajmniej nie musi być zwykłą rozgrywką dla jednego gracza. Daje nam ona możliwość poznania losów oddziału Delta wraz z przyjacielem w trybie kooperacji, przez co frajda płynąca z gry rośnie (it’s over 9000)! Drugi z graczy wcielając się w postać Dominic’a Santiago pomaga nam wpakować co nieco ołowiu w cielska przeciwników.

Minęło parę ładnych lat, a gra wciąż cieszy oko. Unreal engine 3.0 spisuje się po prostu znakomicie i do samego mrocznego klimatu Gears’ów pasuje jak ulał!

Na udźwiękowienie Gears’ów również nie ma co narzekać. Szczęk piły mechanicznej, ryki potworów, i najróżniejsze odgłosy wyrażające samopoczucie oddziału Delta w niesamowity sposób budują klimat. Samych „muzyczek” w grze jest niewiele, ale dzięki temu mamy przyjemność na własnej skórze poczuć „ciszę przed burzą”.

Sterowanie jest bardzo łatwe i intuicyjne. Poczynaniami bohaterów gry kierujemy zaledwie 14 przyciskami ( wliczając w to odpowiadające za menu pauzy i ruch). Nawet bez ukończenia samouczka, gracze sami są w stanie szybko połapać się „co i jak” na klawiaturze, co sprawia, że przyjemność z gry można poczuć od samego jej początku.

Sama rozgrywka polega na przemierzaniu zniszczonego miasta Jacinto przez oddział Delta, który przy okazji likwiduje całe zastępy przeciwników. W tym momencie warto wspomnieć, że bohaterowie Gears’ów są postaciami bardzo charakterystycznymi. Na ekipę wyrzynającą Szarańczę w pień składają się: wcześniej wspomnieni Marcus Fenix i Dominic Santiago, jak również czarnoskóry zawadiaka Augustus Cole i oddziałowy technik Damon Baird. Każdy z nich posturą przypomina Mariusza P. aka Pudziana lub Roberta „Hardkorowego Koksa” Burneikę, a wojna nie jest dla nich przykrym obowiązkiem lecz można by rzec… czystą przyjemnością. Oddział Delta wypełnia różne zadania np. odnajduje zaginionych członków oddziału Alfa, osłania wybraną pozycję, umieszcza ładunki wybuchowe, zabezpiecza teren danego budynku itp. Naturalnie, w gruncie rzeczy ogranicza się to do rozwalania w pył wszystkiego co wydaje gardłowe odgłosy i ma więcej niż dwie ręce, ale zawsze przynajmniej tekstowo urozmaica to rozgrywkę :)

Dość już jednak o tle fabularnym, przejdźmy do konkretów !
W ogóle ktoś w to grał dla fabuły !? … oj no dobra, żarcik.

Walka w Gears of War jest, moim zdaniem (i nie tylko moim), najmocniejszym aspektem tej produkcji. Dostarcza niesamowitych wrażeń, które wcześniej nie miały miejsca, a w obecnych produkcjach są kopiowane. Jest ona… w pewien sposób sycąca, dynamiczna, nieprzewidywalna, krwawa … po prostu miodna.
Po pierwsze PRIMO – Lancer, czyli jedna z najbardziej kultowych broni, jaką widzieliśmy w grach. Przeciwpiechotny karabin z piłą mechaniczną (!) to wizytówka tej serii – z jednej strony wisienka na torcie, z drugiej strony fundament tej produkcji.
Po drugie SECUNDO i po trzecie TERZO – duet shotgun & snajperka, które we właściwych rękach nie tyle zabijają za jednym pociągnięciem spustu, co pozostawiają z przeciwników istną miazgunię.
Naturalnie, w grze możemy również pobawić się granatami, pistoletami lub też zakosić broń naszym przeciwnikom, ale 3 rodzaje wyżej wymienione są moim zdaniem esencją militarnego asortymentu tejże gry.

Mechanika walki w gruncie rzeczy ukształtowała się właśnie w 1. części i na przestrzeni lat się nie zmieniła. Nie jest to gra w stylu Poważnego Sama, gdzie bierzemy pukawkę i skaczemy po planszy prując przy okazji ołowiem to na lewo, to na prawo. Gears’y, moi Państwo, wymagają troszkę więcej myślenia. Taktyczność GoW’a to system osłon, wielokrotnie później powielany w wielu innych produkcjach. Co tu dużo mówić, bez chowania się szans na przeżycie zbyt dużo nie mamy. Cały „myk” polega na tym, żeby chować się za różnymi elementami otoczenia i wychylać się wtedy, kiedy jakiś stwór wystawi się na linię strzału. Wtedy prujemy serię, chowamy się za osłonę, przeładowujemy i znów strzelamy. Gdy zwiększa się przewaga przeciwników, szybko możemy cofnąć się o parę metrów i gnębić „tych złych” z większej odległości. Zachodzenie z flanki to też żaden problem. Nie wychylając się, kuckiem przemieszczamy się na skrzydło i stamtąd z zaskoczenia atakujemy nieosłoniętych brzydali. Nie wykluczam, że opisałem to troszkę chaotycznie, ale wbrew pozorom starcia w GoW’ie są niezbyt skomplikowane i dostarczają całej masy wrażeń. Rozpiłowanie przeciwnikowi łba w zrujnowanym mieście w blasku południowego słońca – rzecz iście poruszająca.

PODSUMOWUJĄC: Gears of War to gra, którą z całym sercem mogę polecić każdemu (kto nie cierpi na hematofobię). Gra oferuje świetne starcia, sterowanie łatwo przyswajalne,  zabijanie naprawdę odstresowuje (brzmi to dziwnie, wiem)  i zapewnia masę zabawy w trybie kooperacji. Co więcej, patrząc przez pryzmat technologii 2012 roku, wymagania sprzętowe to pikuś.

Panie i Panowie, dość gadania… łapiemy za Lancer’y !


Viewing all articles
Browse latest Browse all 13

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra