Quantcast
Channel: GAMEMAG.PL » Jan Przetakiewicz
Viewing all articles
Browse latest Browse all 13

Type: Rider – Recenzja

$
0
0

Type: Rider

Każdy tytuł potrafi człowieka zaskoczyć. Te wielkie, czasem, swoją beznadziejnością, a te mniejsze – faktem, iż okazują się nieznanymi nikomu małymi, nie pozbawionych wad, ale jednak perełkami. W moim odczuciu taką właśnie niewielką, acz ciekawą produkcją jest Type: Rider, którą mam okazję zrecenzować.

W pierwszej chwili pomyślałem, że jest to stricte gra platformowo-logiczna, lecz wbrew pozorom nie fantastyczny design poziomów jest tutaj esencją. Type: Rider to przede wszystkim tytuł przekazujący nam wiedzę z dziedziny typografii i jej ewolucji na przestrzeni stuleci. Powiem tak: gdyby w ten sposób uczono mnie w szkole biologii, na pewno zostałbym lekarzem. No a przynajmniej bym próbował.

Europejski telewizyjny kanał kulturalny Arte, odpowiedzialny za tę grę, posłużył się schematem gry logiczno-platformowej, aby opowiedzieć o fontach. Gra składa się z 10 poziomów (właściwie 11, ale…), każdy z nich dotyczy innej czcionki. I tym sposobem w jednej krainie odczuwamy klimat gotyku i ówczesnej czcionki, w innej zaś Clarendon wciąga nas w Dziki Zachód.

A teraz o mechanice: jak wcześniej wspomniałem, bodajże dwukrotnie, to trzeba wspomnieć po raz trzeci: jest to gra platformowo-logiczna, w której wcielamy się w dwie kulki. Tak. Nie jedną, nie trzy, nie pięć – dwie. Czemu we dwie? Teorie mam różne: od tego, że być może jest to jakiś podstawowy zapis w alfabecie Braille’a bądź Morse’a, przez fakt, że kropki to najmniejsze części czegoś, aż po fakt, że po to są dwie kropki ŻEBYŚ SIĘ Z TĄ GRĄ TROCHĘ POMĘCZYŁ, GOD DAMN IT! Proszę o wybaczenie w kwestii Caps Locka, ale autentycznie: sam fakt, iż sterujemy co prawda zsynchronizowanymi, ale jednak dwoma kulkami, bardzo często utrudnia nam życie i poziom trudności jest przez to zdecydowanie wyższy (zaliczam to oczywiście na plus).

Type:Rider

Każdy etap składa się z części stricte platformowej, kiedy toczymy się kulkami i skaczemy, oraz z części logicznej, w której w mniejszym lub większym stopniu trzeba ruszyć szare komórki. Generalnie rzecz biorąc „zagadki” do trudnych nie należą: niektóre z nich opierają się na wiedzy (tutaj z pomocą przychodzi nam umieszczona w grze mała encyklopedia) inne na synchronizacji kilku elementów, a jeszcze inne to mini gry. Przechodząc etap, naszym zadaniem jest pozbierać jak najwięcej liter z danego fontu + jednego znaku specjalnego ukrytego skrzętnie gdzieś, gdzie się tego oczywiście nie spodziewamy. Oczywiście liter wszystkich zebrać nie trzeba, ale zawsze jest to jakaś satysfakcja jak zgarniemy wszystkie „znajdźki”.

Aby pomyślnie skończyć dany poziom musimy umiejscowić sterowane przez nas czarne kulki wraz z jedną, znajdowaną w różnych miejscach, białą w specjalnych wgłębieniach. Gdy tak uczynimy kulki wznoszą się i odlatują w górę, przy okazji pokazując nam przykładową literę danej czcionki wraz z tłem przypominającym z czym mieliśmy okazję zmierzyć się na danym levelu. Mała rzecz, a cieszy.

Oprawa audiowizualna prezentuje się bardzo solidnie: grafika jest w sumie dość minimalistyczna, przywołuje na myśl znane, lubiane wszem i wobec Limbo ze względu na małą rozpiętość tonalną. Nie potrzeba tutaj niczego więcej: takie rozwiązanie buduje tajemniczość i podbudowuje wrażenie immersji do bólu.

O muzyce dużo się nie wypowiem: ogólnie rzecz biorąc pasuje i słucha się jej bez narzekań, aczkolwiek na dłużej w ucho nie zapada i mniej więcej po pięciu dniach od ukończenia tytułu- nie pamiętam już nic z soundtracku.

Type:Rider

Co do wad, które w tej produkcji dostrzegłem… jest to przede wszystkim długość gry. Nie orientuję się ile gra kosztuje na Steamie, ale jestem pewien, że zdecydowanie za dużo jak na grę, którą można ukończyć w +/- 2 godziny.

Drugą rzeczą, do której mógłbym się przyczepić jest forma przedstawienia konkretnej wiedzy. Jest to gra o typografii, jest w niej encyklopedia, odkrywana w miarę z postępem w rozgrywce, lecz to wciąż za mało. Bo w sumie co z tego, że jest encyklopedia, skoro stanowi ona w rzeczywistości czysty tekst, a zajrzeć do niej trzeba jakiś… raz? Nie mówię, że jest to zły pomysł, bo idea była fantastyczna; po prostu moim zdaniem wiedza stricte książkowa powinna być rozłożona po etapach częściowo, a nie jako kartka z encyklopedii do przeczytania ciurkiem, czego zapewne prawie nikt nie uczyni.

Ostatnią wadą, która wiąże się z poprzednią jest brak lokalizacji polskiej, co dla osób słabiej posługujących się językiem synów Albionu, może stanowić pewną przeszkodę. Jeżeli zaś, nie macie ochoty czytać zawartych tam informacji, a z angielskiego jesteście średnio na jeża – nie ma sprawy.

PODSUMOWUJĄC: Type: Rider to gra porządna, jednak nie pozbawiona wad. Zachęca do siebie designem poziomów, ciekawym pomysłem i oprawą, acz może zniechęcić długością, wygórowaną ceną i brakiem ojczystej wersji językowej. Generalnie bawiłem się przy niej całkiem nieźle. Zrecenzowałem wersję na PC; być może wersja mobilna, bo i taka jest, robi większe wrażenie. W tej materii, jak mawiał klasyk: „nie wiem, nie zmam się, nie wypowiem się… zarobiony jestem”. Jeśli nie macie akurat w co pograć, polecam; jeśli macie: ustawcie Type: Rider’a w swojej kolejce, by chociaż go odpalić – warto.

Ocena: 7PC

The post Type: Rider – Recenzja appeared first on GAMEMAG.PL.


Viewing all articles
Browse latest Browse all 13

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra